piątek, 27 marca 2009



moje uczestnictwo w w/w  imprezie ograniczyło się do zrobienia plakatu. ale keidys mysle uda mi się zobaczyć na co to stać mojego chlopa z jackiem przy wirualdj'u. w domu jest zimniej niż na dworze jest 11 a ja jestem od poltorej godziny w domu. jakas paranoja. bo tak pracę kalsy miesiącprzedmaturalnej organizują. nawet usprawiedliwienia o tresci 'wsyzstkie i czwartki i inne godziny ' nie mialam jak dac panu c.  wczoraj nagle zdałam sobie sprawe , rozmawiajac z b. ze tak.. całe zycie od szkoły uzalzniony, rano wstac do szkoły, o 15 glodny ejstes i zmeczony bo w tej szkole, chodzic na jakies lekcje zeby w szkole , nie umowisz sie z kimś tam bo do szkoły. a teraz tak nagle nie bedzie tego problemu. nie będzie szkoły. miesiąc i juz po wszytskim, to w sumie przeciez chyba dobrze, ale ja pjernicze, jak to szybko leci. ostatnia wywiadowka a ja jakos zapomnialam o niej w domu powiedziec. i wcale nie zrobilam tego umyślnie. tak samo wiersz na pamieć.zapomnialam w ogole ze cos takiego jest. ostatnie dni szkoły a jakos tak angażu w to wsyztsko mi sie nie chce wkladac. i tak wszyscy przekreslili mnie jako dobrą przewodniczącą ,a w tym nieszczęsnym artykule ,reporter cytuje wypowiedzi z dupy wzięte i podpisane ze jako dumna przewodnicząca. ale moze dostaniemy te słowniki kopalińskiego. sranie w banie. chce ciepło i wakacje ciepło i wakcje ciepło i wakacje ciepło i wakacje. ja pjernicze ileż mozna!
the raconteurs - blue veins<3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz