niedziela, 25 kwietnia 2010
wtorek, 20 kwietnia 2010
,
poniedziałek, 19 kwietnia 2010
wiosno, wiosno, wiosno, ♥.♥
* * *
* * *
Leżę w łóżku, patrzę w komputer a łzy mi się leją z oczu. - Łzy, oczywiście nie ze smutku. Nic podobnego! A było tak: dziś obudziłam się z zaczerwienionym łzawiącym prawym okiem. Na chwilę obecną i prawe i lewe piecze. Noo i te łzy! Moje przeziębienie się skończyło, temperatury już nie mam, czuję się znakomicie, ale cały czas kicham i mam zasmarkany nos. Odpowiedz jest jedna -to wiosna , na którą tak wyczekiwałam, przyniosła mi w tym roku całkiem niespodziewanie alergię! Odbiegając od tematu to.. - ale się narobiło! Nie będę tu wszystkiego opisywać , bo to nie ma kompletnego sensu, ale do końca kwietnia najprawdopodobniej wyprowadzę się z tej stancji. Póki co wertuję ogłoszenia i anonse żeby znaleźć jakąś jedyneczkę - niedrogo i blisko centrum. Już nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Pożyjemy zobaczymy. Oczywiście trochę będzie mi szkoda tego widoku z okna, ale trzeba myśleć rozsądnie. Na pewno znajdę jakąś ciekawą ofertę. Już dwie mnie mniej-więcej zadowalają, a mam jeszcze trochę czasu, ale kończę o tym. Kończę o tym i wrzucam zdjęcia sprzed paru dni z romantycznej , wytrawnej i strasznie drogiej kolacji z panem D. :D♥ Sałatka naszego pomysłu:
Ser mozzarella w formie kuleczek - (woreczek -22-wie kuleczki); sałata Lollo; świeży ogórek; 250dag pomidorków koktajlowych przekrojonych na pół; oliwa z oliwek -pokropione cytryną i posypane ziołami do smaku. Do tego dwie idealnie chrupiące mini-bagietki. Było pysznie!
( + bonus zdjęcia tego samego dnia ze śniadania!:D )
sobota, 17 kwietnia 2010
W deszczowy piątek na Wallenroda.
*
Weekend rozpoczęty a nas ogarnął brak pomysłów co można by robić. Pogoda brzydka, w telewizji cały czas to samo. -Scrabble! -Ja, Natasza, Damian i Jacek. Każdą rozgrywkę kończyłam na podium;-p
Majdanek.
*
W czwartek po zajęciach spontanicznie podjęliśmy decyzję. Jedziemy 153-jką na Majdanek. Studiujemy w Lublinie, wypadało by zobaczyć to miejsce. Na mnie, jako na człowieku, który w podstawówce nie był nawet na wcieczce w Oświęcimiu, wycieczka zrobiła piorunujące wrażenie.
*
środa, 14 kwietnia 2010
tylko zdjęli zimowe opony i już czują wiatr we włosach!
*
W przeciągu dwóch godzin widziałam dwa wypadki samochodowe -w obu przypadkach było to zderzenie 3 aut. I w obu przypadkach wydłużyło to mój autobusowy przejazd. Cały dzień było zachmurzone, myślałam już że dziś będzie pierwsza tej wiosny burza . W sumie jeszcze nie jest powiedziane, że jej nie będzie! Katar mam jeszcze bardziej intensywny niż wczoraj, na dodatek, boli mnie brzuch od kichania (?) , nos od wycierania chusteczkami , pieką mnie oczy i boli głowa. A jutro kolejne kolokwium z Łaciny i muszę się zaraz wziąć za naukę! Wcześniej tylko zrobię sobię bułeczki na parze i ogarnę w pokoju. Notatka z powodu kataru i wyżej wymienionych dolegliwości jest jeszcze bardziej nieskładna niż zwykle, więc już nie męczę! Wrzucam zdjęcia i zbieram się do nauki!
wtorek, 13 kwietnia 2010
Scarlett Johansson -Anywhere I Lay My Head. Znalazłam dziś tą płytę w antykwariacie, spodobała mi się okładka i zapamiętałam nazwę. Teraz słucham; )
środa, 7 kwietnia 2010
mmm.. te środy z orange!
poniedziałek, 5 kwietnia 2010
ostatni wieczór z rodziną w tym miesiącu.
No ale mam szczęscie w miłości. No nie? *.*
PS. Dostaliśmy z Damianem zaproszenie na ślub od Tymka, mojego brata ciotecznego. Jednego z ulubieńszych ;-). Zobaczymy. Zobaczymy czy pójdziemy. Ale jak widać na załączonym obrazku, nie dali mi wyboru. Zadecydowali. Albo przychodzę z D.albo w ogóle. Nie mam wyboru. (♥)
sobota, 3 kwietnia 2010
świąteczny króliczek
Jest po dziewiątej, siedzę z rodzicami i piję z nimi wytrawne wino, *rozgrzewa, rozgrzewa*. Mama przewleka pościel, a tata właśnie skonczył oglądać mecz. Obsiadły mnie koty i jest tak rodzinnie ;-) Miałam wyjśc jednak zostałam w domu. No i myślę że dobrze, przecież nie co dzień są święta. A święta trzeba spędzić z rodziną, tym bardziej że za pare dni wracam do Lublina. Chyba położę się dziś wcześniej spać. Bo jak wrócę na ten wschód , to znów będzie ciężko z przespanymi nocami;-)
Ps. Królicze uszy miał dziś na sobie Bazyl, Neska, Czorna i tata.
piątek, 2 kwietnia 2010
święta święta święta cz.3
Drugi kwietnia u rodziny Gzylów. Wielki piątek? Rano sprzątałam łazienkę, mama była po babcię w Kielcach, tata był w pracy a Marcin spał. Sprzątanie, ścieranie półeczek i takie tam. W południe D. przyjechał do mnie - przytulaliśmy się trochę na fioletowej kanapie i zjedliśmy rybną pizzę;-). Marcin odkurzał każdy kąt słuchając cały czas nowej płyty Ostrego. Czorna od rana do wieczora wylizuje pooperacyjne szwy na brzuszku, a Burka jest zazdrosna, że teraz tamtej poświęca się więcej uwagi. Mama pada na łeb na szyję i już dobre pare godzin nie wychodzi z kuchni. Tata na fotelu bujanym ogląda na TVP kutura jakiś rosyjski film. Ja krzątam się po domu, trochę pomagam, wykonuję polecenia , rozczulam się nad Czorną, rozkoszuję się lenistwem i wyjadam resztki skondensowanego mleka. Święta święta święta.
ps. Chomik? Mama przyniosła go ze swojej klasy *jest nauczycielką klas młodszych* do domu na święta. Jego klatka leży na mojej komodzie, jest biały, liże po palcach i jest uroczy.