sobota, 30 marca 2013

szaro-bure wielkanoce poranki.















ZIELONE BUTY DO SPRZEDAŻY! Rozmiar na podeszwie 38, ale to raczej 37. Cena 40zł : )
Spróbuj, może poczujesz wiosnę w zielonych butach, haha!

poniedziałek, 25 marca 2013

stęskniłam się

Stęsknilam się i postanowiłam napisać. Nie mam na nic czasu. Dosłownie na nic. Stąd te braki tutaj. Od soboty siedzę w domu (jest poniedziałek wieczór) bo jak mnie zaczął boleć brzuch to nie może przestać i nie wiadomo co się dzieje, dziś rano byłam u lekarza i okazało się że najprawdopodobniej przez ciągłę stresy kiszki mi się poskręcały ;p. Więc jak widzicie, nie tylko Was i bloga zaniedbuje.. przy okazji, i niechcący zaniedbuję też swoje zdrowie. Śpię po kilka godzin, co dzień prawie budzę się w stresie, bliska zawału wykrzykując:"która godzina, która godzina?" z przerażającym pytaniem w głowie"czy czasem już nie zaspałam na geometrię wykreślną". Na początku roku akademickiego (nie pamiętam czy o tym pisałam) organizm też dawał się we znaki , że nie. Że nie chce. Że nie podoba mu się studiowanie tych dwóch kierunków przeze mnie, i krew z nosa się lała, i mdlałam i inne cuda nie widy i wianki. Jak zwał tak zwał.. ale ja z żadnego kierunku nie zreyzygnuję, bo jako historyk sztuki czuję się bardzo dumnie i dobrze i kolejny dyplom chcę zdobyć, a oczami wyobraźni już widzę swoje biuro projektowe. Zakochałam się w dendrologii, wszystkich tych szyszkach, łuskach, tarczkach na łuskach, igłach, i nalotach woskowych na nich, i chcę dowiadywać się coraz więcej o otaczającej nas przyrodzie i chcę kiedyś tą wiedze wykorzystywać w życiu , w zawodzie i zarabiać tym na swoją rodzinę. Kręci mnie to BARDZO!

Byłam w Wiedniu z Basią. Było super. Mam nadzieję, że znajdę chwilę czasu na dłuższy opis i fotorelację.

Obcięłam włosy. Teraz mam takie jak w zerówce. Jak na zdjęciach z akademii z okazji Dnia Babci, jak w białej koszulce i granatowej spódniczce  recytowałam wierszyki o babcinej miłości. Nigdy później takich nie miałam. Włosy takie do wpół drogi między uchem a ramieniem. Są mięciutkie jak kaczuszka i mięsiste jak świeże pędy, haha! Damian nie może uwierzyć, że włosy z dnia na dzień z drapaków mogę stać się kaszmirowym sweterkiem, haha! Bardzo dbałam o włosy przez ostatni rok, półtora.. Olejowałam najróżniejszymi olejami z egzotycznych owoców i orzechów, stosowałam ekologiczne kosmetyki, robiłam maski. Czesałam przez 1/3 dnia moją Tangle Teezer (POLECAM - klik-). Jednak moje spalone utleniaczem włosy były nie do naprawienia. Teraz pozostawiłam tylko te włosy, które zdążyły mi odrosnąć. Reszte ścięłam i wyrzuciłam na dno kosza pod zlewem. Włosy są tak pięknne w swojej strukturze, że lepsze być nie mogą. Jak po umyciu głowy nakładam na nie odżywkę, to są jak tłuste, nakładam delikatnie, mało, tylko na końmcówki, rozpylam tylko tą z rozpylacza.. i nadal na włosach czuję "tłusty film". Dziś wymyłam głowę i nie  użyłam odżywki a włosy są jak z reklamy.. Jak włosy 5 letniej dziewczynki. Nie spodziewałam się, że będę miała taki problem, haha! :) Układają się tak sobie i nie sądzę, żebym w nich jakoś super-korzystnie wyglądała, ale myślę, że warto było!:)

No i ciągle jest zima. Ile może trwać zima. Wszscy, którzy mnie znają wiedzą, że nie należę do osób narzekających na zimę, ale teraz to już ona przesadziła. Śnieżyce, wichury śnieżne i skandalicznie niskie temaperatury to codzienność, do której już przywykłam, ale sądzę, że przyszedł już czas żeby się odzwyczaić!

Teraz siedzimy z Damianem i Leonem w pobałaganionym pokoju. Wszystko wszędzie fruwa, bo pakujemy się. (Ja jeszcze nie zaczęłam!). Jutro jedziemy do Buska, mam nadzieję, że tam brzuch przestanie mnie już boleć. Przed chwilą obejrzeliśmy z michą pełną popcornu Django (-kilk-) a teraz koniec leżenia brzuchem do góry... IDĘ SIĘ PAKOWAĆ.

Ps. Przepraszam, za to, że ta notatka jest bezsensu! Nawet nei czytam drugi raz tego co napisałam, więc przepraszam za błędy. Ale to mój blog, kto mi zabroni, haha? ;-)))

Buziaki!