sobota, 26 grudnia 2009

Urbański zarabia 300 tys. miesięcznie.


Dziś drugi dzień świąt, siedzę w dużym pokoju w czerwonej pidżamce jest 13 a ja piję marchwiowy sok i się lenię. Na przeciwko świeci fioletem choinka, a z telewizora jakies pieśni z "Nad Niemnem" . Cały telewizor pełny propozycji, a mama wybrała akurat w/w "Nad Niemnem". Jestem na etapie szukania aparatu fotograficznego. Chciałabym miec na codzien cos co robi naprawdę dobre zdjęcia, żeby móc uwieczniac te wszystkie miłe chwile. Więc jak ktos ma jakies propozycje to moze pisać. Ja narazie wertuje allegro i ibaje w poszukiwaniu czegoś naprawdę interesującego. Wczoraj koło 23 byłam juz w domu odwieziona przez pana D., Pierwszy dzien swiąt spedziliśmy razem na kanapie oglądając Milionerów, Kevina i Kogel- Mogel ;) A Skonczyło się na Monopoly. Boże, ja to jestem jednak rekinem biznesu! ;* Całe szczęscie mama przełączyła na Dorotkę z Kansas i czarnoksiężnika z krainy Oz. Dorotkę grała Matka Lisy Minnelli. Dorosła już kobieta. Podobno podczas nagrań kobieta ta przezywała jakies załamanie nerwowe i podczas nagrywania pare razy probowała popełnic samobojstwo ,odratowywali ją i znow kręcili dalsze sceny. No ale bądź co badz, na techniki lat 30-stych -film niesamowity!

Może przyszedł czas zeby coś zjesć?
Pierogi, grzybowa? ; )

czwartek, 24 grudnia 2009

<3

Pit doherty w kwietniu w warszawie, takie prezenty w dzien przed wigilią poproszę rok w rok ; )

sobota, 19 grudnia 2009

"marcysia, ale to nie ma sensu, on przecież nie żyje"



siedzę u Basi, Basia się kąpie no to ja wstawię notatkę -myślę.
Dostałyśmy od mamy B. Varnę ;-) i popijajac siedzimy. Tak poporstu miło spędzamy czas. Kanapki z Szynką i serem, orzeszki banany i te sprawy. Mandarynek zjeść nie mogłam. Mam uczulenie. ostatni weekend przechodziłam w maści na twarzy bo mi plamy powychodziły, no i moja przygoda z mandarynkami się skonczyla.
No bo ileż mozna było się nie widziec? Na dworze zimno jak cholera ( tak na oko minus milion) , dlatego cykniętych fotek bylo tylko kilka. Z samego rana po przebudzeniu obejrzana u mnie "Thelma i Louise" a teraz , teraz to się jeszcze zobaczy;))


wtorek, 15 grudnia 2009

impreza urodzinowa D.


a trzeba ją zaliczyć do udanych. W świątecznych nastrojach z dużą ilością alkoholu, i lampkami na  Wallenrodowej choince,  wycieczce pod Chatkę Żaka, pod kebab od turka i spowrotem;) . Zakonczona 'Zapachem wrzątku" Much i testem na facebook'u. ;)))

 A dla mojego mężczyzny.. -ja mu już życzenia osobiście złożyłam. Ale -wszytskiego co najpiękniejsze z calej mnie zyczę

czwartek, 10 grudnia 2009

bajki na rzutnik!


(ale nie mów tego na głos gdy księżyc jest w nowiu!)

Od kilku dni siedzę w łóżku i się próbuję się wyleczyć. Przyjmujemy na koncertowej z D. wszelakiego rodzaju witaminy antybiotyki , ACC szejsetmaksy i pizzę z Nirvany. A jest w sumie coraz gozej. Nie mialam kataru a dziś juz mam. Ledwo żyję, Ale tu nie o tym.

No nie mogę się pozbierać. Od kąd sobie o nich przypomnialam nie mogę sobie ich wyrzucic z głowy! Mieliście tez takie? Bajki na rzutnik. Miałam z bratem -Marcinem taki niebieski rzutnik (na kształt tuby na bujaku) , i pudełko tez niebieskie z pomarańczowym wieczkiem a w srodku -cały świat! Myślę że coś koło dwudziestu klisz z bajkami.  Każda klisza w swoim pudełeczku - malutkim sześcianiku albo tam walcu przezroczystym, albo kolorowym. Niektóre pozycje pamiętam do tej pory - Król Apsik, Krasnal Hałabała, Katarzyna ma katar, Siała baba mak! Albo dzieci kapitana Granda 1 i dzieci Kapitana Granda 2 ! Ale to już z kolekcji Przemka i Agatki mieszkających wówczas piętro niżej! Rany! Oni to dopiero mięli zbiór, myślę że spokojnie dwa razy więcej bajek niż my! (oni na wyświetlacz mówili projektor) I to dopiero bylo kino. Nie to co teraz! Siadało sie po turecku na łóżku albo kładło się na brzuchach , patrzyło się w ścianę i kręcąc korbką przechodziło się klatka po klatce- w głąb znanej już  na pamięć akcji;-))) Ja, Marcin, Agatka i Przemek. Jak nie rodzice to zawsze Marcin i Przemek czytali -jako że byli starsi. Ze zgaszonym światłem, bez zbędnych słów, z kanapkami w rękach - raz pod dwudziestką ósemką -u nas, raz pod dwudziestką szóstką u nich. Hah, pamiętam jak kiedyś wzięłam historyjkę z gum do zucia ( coś jak te)  i włożyłam do wyświetlacza z nadzieją ze wyświetli sie na scianie . No i potem oczywiscie niedało się jej wyjąć, poszlam z wyswietlaczem, chyba do dziadka, ze ...-popsuł się, nie da sie wkladac klisz z bajkami, no dziadek wyswietlacz rozkręcił, w srodku znalazł rzeczoną historyjkę - a ja oczywiście oczy jak pięć złoty i że niby nic o tym nie wiem;-) (aż się zaśmialam w głos sama do siebie i D. siedzący obok spytal o co chodzi) 

Jutro z samego rana wracamy do domu, tylko wejdę do domu, poszukam na strychu pudełka z kliszami.

xoxo M.

poniedziałek, 7 grudnia 2009

koszula w kratę i rozwalający się warkocz. tak to ja ;-)

Leniwy łikend, praktycznie przeleżany w łóżku. Rozpoczęty herbatą z pigwą i imprezą w Sound, a zakonczony trzecim dniem Jazz Bez w Czarciej łapie. Koncert - rany, cóż za zdolni mlodzi ludzie. Poruszyli mnie na wskroś. Klade się powoli ,jutro na zajęcia , dowiem się czy zaliczylam poprawkę z Rzemiosła Art. i kolokwium ze Wstępu.  I od jutra -dopracyrodacy.

a na zdjęciach ( ze strony Soundbaru) i ja, i Marlenka i D. i Jacek i mnostwo zdjec!

wtorek, 17 listopada 2009

sto lat mardżi!


Prezent zapakowany, tańczę skaczę po pokoju, ubrana w piksele. Na 19 do chlopakow i 20 do Place na osiemnastkę w/w M. Ps. Wkońcu się razem napijemy wódki ;-) trzymam za słowo moja panno. Powoli się zbieram, tylko muszę jeszcze pare rzeczy ogarnąć.  Tylko co jutro z zajęciami, hm?

poniedziałek, 16 listopada 2009

wszystkiego najlepszego dla mnie z okazji wczorajszych urodzin. hip hip- hurra!

środa, 11 listopada 2009

szarpały Ciebie trzy orły czarne, chciały Cię wpędzić w groby cmentarne, potęgi wogow dzis się rozchwiały a Ty żyjesz orle biały. Lubie mleko i delimę






Wczoraj wylądowałam finalnie w akademiku u Madzi z niezdrowymi ilosciami alkoholu gdzie Partyshank nie był powszechnie tolerowany, ale ogólnie było milo;). A zdjęcia sprzed paru dni. Robiła Agnieszka. Robię sobie herbatkę ,ogarnę się uczeszę włosy i wieczorem idę do kina na Rec2 z D. Skłamałabym mówiąc, ze się nie boję,


sweter-hm, cala reszta czyli szalik, grube rajstopy, buty i niegrzeczna zbyt obcisła spódniczka -sh. Warkoczyk robiła współlokatorka Madzia, a opaskę pożyczyła wspólokatorka Iza. A kokardka -to ta którą miałam na szyji na maturze z hist sztuki ; )

wtorek, 10 listopada 2009

wilczy apetyt!



Głowa, Lwa, tygrysa, konia, niedźwiedzia polarnego jednorożca? Okej, ale motyw wilka to jest to w tym sezonie na co mam chrapkę już od dłuuugiego czasu: ) Od miesięcy wertowałam allegro ,ebaya i inne sklepy internetowe w poszukiwaniu wymarzonej bluzy/swetra. No i doczekałam się. Któregoś dnia, na okienku poszłyśmy z panną M. do galerii, no i w dziale męskim w hm-ie znalazłam go! Był idealny. Wiedziałam , że muszę go mieć, i że w tym momencie pieniądze nie grają roli. Był strasznie drogi ale choćbym miała głodować do końca miesiąca, wiedziałam, że wezmę go! Raz na jakiś czas, można sobie zrobić dzień dziecka i kupić coś w normalnym sklepie a nie w ciuchu, na dodatek zbliżają się moje urodziny no i znalazlam sobie ostatnio dorywczą pracę z której jakieśtam pieniądze mam :-) Podjęcie decyzji o zakupie ułatwił mi też fakt, że bluza byla w dziale męskim, więc nie będę mijała się na ulicy z dziewczynami ubranymi tak samo, co przy zakupach w haemie się zdarza;) Same plusy!
Dziś wieczorem powinnam już wrzucić zdjecia w nowym łupie na sobie : ) (A rzeczami z załączonych obrazków też bym nie pogardziła)




poniedziałek, 2 listopada 2009

jesienne odwiedziny



wróciłam do domu na święta. Zaduszki, kwestujący harcerze i akcje znicz. Nihil Novi : ) Miałam plan idelany - trochę się pouczę.  No ale pierwszego dnia spotkanie po miesiącu - panna S. drugiego dnia spotkanie po miesiącu -panna B. trzeciego dnia oglądanie z mamą przy herbacie i zgaszonym świetle Słejzjego w "Uwierz w ducha' (Rany, to jest tak ładne ,że nie może się znudzić.) I tym oto sposobem plan nauki legł w gruzach. 

Święta jak to świeta pierwszo listopadowe. Tylko tym razem inaczej, bo byłam stęskniona za wszytskimi i wygłodniała ; ). No ale bądź co bądź już więcej dziś nie napiszę bo coś mi to nieskładnie idzie, a jeszcze muszę posprzątac w tej klitce, i do Logiki spojrzeć : )

x

a zdjęcia? Zdjęcia robiła rzecz jasna B. Przed wieczornymi sobotnimi włóczęgami. Specjalnie nie zastanawiałam się co mam na sobie -no ale myślę że warto przedstawić moje spodnie -długo wyczekiwane, znalezione przez mamę w buskim sh.  Chyba trzeba będzie je trochę zwężyc od kolan w dół, ale jak narazie uwielbiam ich marszczenia i dwa guziczki. A buty? : martensy. Tylko tę parę z nadających się do chodzenia mialam w domu. Dziś przywlokłam je do Lublina. Brakowało mi ich:)

>piosenka na dziś- uh<

środa, 28 października 2009

marmurki z zasuwakiem przed kostkę i uuu baby baby it's a wild world!


Praktycznie ich nie ściągam. Tzn. Tych marmurek. Mimo, że są z bardzo wyokim stanem - aż do  talii to są niesamowicie wygodne. Są idealnej długości, z 10cm nad kostkę. Świetnie wyglądają do długich białych konwersów, i to właśnie zazwyczaj praktykuje ; ) Na zdjęciach nie widać ich dokładnie dlatego zapraszam na odsyłacz na dole -zdjęcie jest troszkę przekłamane, w rzeczywistości spodnie są odrobine dłuższe. Zdjęcia robione na damianowej ścianie w marmurkach nabytych na swapie (będzie jeszcze udokumentowana wzmianka), ze sweterkiem z ciucha i koszulce po mamie . Wczoraj pani Niewielka skonczyła 20 lat, więc wszemiwobec składam jej najserdeczniejsze życzenia -zdrowia , szczęścia i hurtowni ciasteczek za rogiem : )

Na uczelni było spokojnie, aż do dziś, do książek specjalnie nie zaczęłam zaglądać, aż tu nagle pojawiło się milion kolosów ,powtórek i cudów wianków. Więc dzis nie będę odkładać nic na dalszy plan, tylko siąde i pouczę się. Tylko najpierw dwa odcinki Skinsów.  No.. góra trzy! Dołączone zdjęcia były robione wczoraj, -ogólnie to rozwieszanie plakatów, jedzenie spagetti, granie z chłopakami w fejsbukowe gierki i pobijanie rekordów pana D. z pełnymi po obiado-kolacji brzuchami. Wróciłam ostatnim autobusem , a potem z Madzią, popijając perłę zagłębiałyśmy się w Woody Allenowe kino. 

(Basiaaaa! Dzięękuję za przesyłkę, myślę, że życie w moim pokoju i tu w tym mieszkaniu nabierze większego uroku dzięki niej! A, -i będę w piątek z rana już w domu)

ver. kolorystyczna zdjęcia marmurek

sobota, 24 października 2009

where is my mind i ubiegłoroczne odwiedziny D. ♥

Rowno rok temu, przyjechalam po raz pierwszy do Lublina. I wtedy wlasnie w Lublinie zakochałam się. Zmiana czasu na zimowy i 'where is my mind?' .



czwartek, 22 października 2009

minnie mouse




xx


Zdjecia byly miernej jakosci, więc zmienilam ich jakość na naganną,żeby bylo, ze niby to tak specjalnie. Hm, może to i dobrze , bo od nosa do górnej wargi mam czerwone i olbrzymie zadrapanie. Alice mnie zadrapała. Ma szczęscie ,ze jest za ladna i nie da sie na nią gniewać. Jutro idę z Paterem oddać krew a wieczorem chyba do Soundbaru. Wszytskich z Lublina, zresztą -zapraszam w imieniu chlopaków. Dobbbra, klikam enter i dodaje notkę, bo chcę kontynuować ogladanie Skinsów. Rany, jak się wkręciłam w ten serial!

Koszulka: po mamie, chodzila w niej jak miala dwadziescia pare lat, zółć kokardy bransoletek i palm nad minnie jest bardzo jasna, sama koszulka ma kształt kwadratu, wiec niesamowicie się układa. Uwielbiam ją. Styl Beverly Hills 90210 : ) A cała reszta -sh
xoxo M.


poniedziałek, 19 października 2009

liscieliscieliscieliscieliscieliscieliscieliscieliscie i godziny rektorskie: ) ( i ☂ autumn )

Zima odeszła i znów jest wczesna jesień. Kolorowe liście i ostre słońce. Ranyświata! Jak w notce poprzedniej pisałam tak i zrobiłam i wyszalałam się na piątkowej imprezie. Baaardzo miły wieczór z M. i grzanym winem, a potem do Soundbaru.  A potem lenienie się z Damianem przez dwa dni i oglądanie filmów. I na tej krótkiej relacji, chyba dzisiejsza notka się skończy. Nie lubie pisać jak słonce mi zza okna grzeje. Uh! Obejrzę Skinsów. Wczoraj ściągnęłam kilka początkowych odcinków pierwszego sezonu. Nic konstruktywnego mi się na myśl nie ciśnie, więc chyba po raz pierwszy w tym roku, siądę i coś przeczytam z notatek. Łacina - możnaby,możnaby.

futro- sh; buty- od Marlenki (NINE WEST); torba duża- sh (esprit); sweter sukienkowy -sh (gap) naszyjnik- klucze od mieszkania na łańcuszku; skórzana torebeczka- sh  i grrrube jak nie wiem zimowe rajstopy.

foto : dziś z rana -agnieszka; )

piątek, 16 października 2009

"zima znow zaskoczyła studentów w Lublinie"


a dziś myślę tak z całych sił się wytanczyc i sniegowe emocje wyrzucic z siebie : ) Bo snieg jest niebywały ! I co chwila pada. Przestaje i pada. Przestaje i pada. i tak w kółko, nawet mi się to podoba bo na ciuchach za 7zł, kupiłam sobie futro- sztuczne futro. Ale polowałam na nie z nie małą dokladnością już od konca wakacji. No i jest. W pokoju wisi sobie na wieszaku, a jak wychodzę na zewnątrz to mnie grzeje. Jest takie jakie chciałam. Idealna długośc i idealny kolor. Już mogę się rozpływać? Jestem po obiedzie ,piję cytrynową heerbatę i słucham tego co mi na myśl przyjdzie. Dostałam dwa listy od moich dziewczyn ! ha! No i ogólnie to chyba -żyć nie umierać. Mnóstwo połamanych gałęzi na ziemiach i senne wykłady!

futro: sh ( Lister Minquilla -England) ; kamizelka: sh (cache cache) ; buty- sh; naszyjnik - jakby nie było też secon hand!; D; koląca czapa -strych