sobota, 26 września 2009

jesień w pełni, wieczory nie chłodne a zimne jak cholera!

buty-sh; rajstop-sh; sukienka-sh; sweter-sh; paski-sh ; ))

Dziś nic ciekawego nie napiszę, bo sił nie ma. Znów wyrywanie ósemki, tylko teraz 10 razy boleśniejsze. Nie wiedzialam, ze cos moze az tak bolec. Ledwo żyje, i jedyne co mogę jeśc to puree ziemniaczane. Miłego końca tygodnia. Ja się pakuję i wegetuję przed telewizorem.
xoxo M.

czwartek, 24 września 2009

szczęsliwy traf!



O rany! To było chyba we wtorek! Spotkałam się z dziewczynami, uraczyłam się dwoma Dogami in the Fogami ; ). Zgłodniałysmy i juz kierowałysmy się w stronę pizzeri, aż tu ni stąd ni z owąd Maja usłyszała miałczenie. Poszłysmy w kierunku ledwo slyszalnego pisku. Z krzaków wybiegł strasznie niezgrabnie mały kotek. Był napewno za mlody zeby byc tam sam. Już było koło 9 wieczór. Gdy go przytuliłam do siebie to poczulam ze serduszko bije mu jak oszalałe, a on sam nie przestawał piszczeć. Przypomniałam sobie w ten czas, ze przecież pan D. chciał z koleżkami z mieszkania wziąc kota ze schroniska w ten rok akademicki. Zadzwonilam do niego. I tym oto sposobem kot był u mnie 4 dni. 3 noce ze mną u boku spędził, a przed chwilą D. zabrał go do siebie zeby mały się powoli przyzwyczajał do niego. W niedziele jedziemy do Lublina. Narazie mały kotek boi się wszystkiego a ja zdązyłam się zakochać na amen w pacierzu. Czarno-biały. Sierśc ma dosc długą i brudną, bo jeszcze nie do końca potrafi się myć. W tym wieku powinna to robic jeszcze jego matka. Wszelkie proby pojednania małego z moimi olbrzymimi kotami kończyły się fiaskiem. A dziś, jak D. odjezdzal to az się poplakalam; ) No uwielbiam tego kota. Wzrusza mnie jego nieporadnosc i to, że jak się czegoś wystraszył to biegł do mnie i chował się w moją pachę albo w szyję . Uh ! No ale.. Będę go odwiedzała;)

No a dzisiejszy outfit - Lucky Strike. Mam do tej marki niemaly sentyment;) W moje osiemnaste urodziny z D, po zmroku,uciekając przed strażą miejską chodziliśmy z puszką białej farby olejnej i pisalismy po murach, skrzynkach gazowych, chodnikach i drzewach LUCKY STRIKE w serduszku. W sensie ze taki nasz szczęśliwy traf, ze ja dla niego, i on dla mnie;) Napisy do tej pory widnieją w różnych zakamarkach mojego miasta i przypominają o nocnej eskapadzie. Więc znaleziona w second-handzie koszulka jest teraz dla mnie nie lada skarbem;)
Tee- sh; dżinsy-sh; marynarka-sh; butki (Free Step)-sh; torba(worek skórzany, na kształt jak w podstawowce;)) -sh; wstążka na żakiecie- skromne DIY!
Ps. Mały Kot, też miał niewątpliwy szczęśliwy traf a pan D. swietnie się nim zajmie!

niedziela, 20 września 2009

Giełda ciuchów na ulicy Małej, szybka randka i pożegnanie buska;)



Dzisiaj przedstawię wam bluzkę Chanel w pełnej okazałości. W niej własnie udałam się na giełdę ubrań, czyli taki zwany swap, mini-swap. Wymienianie, sprzedawanie i kupowanie ubrań ktore już długo nie były ściągane z wieszaków. Obłowiłam się? Nie, nie, nie. Ostatnio za dużo wydałam na moim lumpeksowym wyskoku, więc wczoraj kupilam tylko kombinezon, ale taki tylko i wyłacznie na lato. Więc będzie musiał czekać. I biały pasek, nabijany metalowymi kółeczkami. I tyle. Ale sama sama zarobiłam 40 zł, i dokonałam wymiany, więc coś tam z sukcesu jest. Zdjęcia robione przez Basię, tuż przed wruszeniem na giełdę. (tak na każde ubranie zrobiłam taką metkę, a torba z ciuchami byla olbrzymia na kółeczkach-jakbym wyjeżdżała na rok do Ameryki;)) I męczę FrankMusik przed Veną;)

staaaare spodnie- po chrzestnej Lee; Koszulka- sh; Wisiory- lata składowania;)) ;Buty- sh firma JuJu Jellies ;biała mega torba-ZARA (sh)

piątek, 18 września 2009

"Moda, w której nie można wyjść na ulicę nie jest modą." CC

Dziś wymyśliłam sobie z rana szoping-secondhandowy, zeby nie myśleć o bólu dziurypozębnej. Od razu po przebudzeniu mialam ochotę załozyc moje żelowe różowo-pomarańczowe sandały. Lubię ten kolor. Jest nadzwyczaj kiczowaty. Ten kolor jest nie do poprostu opisania. Różowo-pomaranczowy, nie odzwierciedla jego głębi;) Nie widzialam co do sandałów założyć,Oprocz butow nie mam nic w tym kolorze. Zalozylam więc ulubiony cienki zielony Sweterek firmy Papaya, wsiadłam na rower i ruszylam.

Co znalazlam na ciuchach? Przedewszytkim wydałam miliony monet.  Ale mam nowy szary rozpinany sweter, dużą białą torbę z Zary, koszulkę z długim rękawem z cekinową papugą i koszulkę , ekhm, koszulkę promującą Chanel;)) Jest boska. Jaki ma kolor?

ah! ten kolor ktorego tak poszukiwałam rano. Kolor pomaranczowo-rózowy! Byłam niepojęta ze szczęscia! I pomyslec ze najmniej dałam własnie za nią -coś około złoty dziesięć;)) (wracając do domu , zahaczylam o drogerię, i kupilam lakier do paznokci w tym wlasnie kolorze, a mój tata zdążył już wyrazić co do niego niechęć)

czwartek, 17 września 2009

dość nieskładny wpis






-Chirurgia twarzowo-szczękowa. Uch ! jak to brzmi! ale przezylam, wycinananie i rwanie. Tym oto sposobem nie mam już lewej dolnej ósemki, ktora jeszcze rano byla cała pod dziąsłem. Trochę jeszcze boli, nie moge jeśc smakołyków. Tylko płyny. Ale żyję, jakoś muszę, bo za tydzien druga ósemka.. niewaznejuż.


-Basia w Krakowie i nie ma kto mi robić zdjęc. Wczoraj jak w noc dostałam smsa, to tak pomyslałam ze świetne filmy z nią oglądałam -Albi Noi, Maria Antonina, Przerwana lekcja muzyki, Thelma i Louis. B. jak to czytasz, to biegnij lepiej po płytki i mi te filmy zgrywaj!



-Wczoraj robilam ciasteczka dla mojego mężczyzny, potem stałam w centrum mojego miasta w czerwonym daszku, spodniczce i koszulce rozdając ulotki eurobanku. Potem z D. relaksowaliśmy się, zebym nie myślała o w/w zabiegu i jedliśmy kanapki z pasztetem i pomidorami popijając herbatę w wielkim kuble ;)



-Nie lubię zakupów w kielcach. Ale dziś znalazłam dwie rzeczy na ktore w koncu się nie zdecydowałam i żałuję. Nie spodziewałam się że taki zbrojny sweter znajdę na składzie w Orsayu;) A póki co, wrzucam zdjęcia sprzed jakichś dwóch tygodni, bo nie mam nic nowego.

-Na zdjęciach: naszyjnik-pacyfa od mamy; koszulka- nad pępek, szydełkowana-sh; skórzana torebka-lubelski sh;)


xoxo M.

wtorek, 15 września 2009

Jesien jesien jesien i zimne wieczory

Dawno nie było notatki - a to dlaczego? W weekend byłam w krakowie, myślałam, ze coś zarbię, ale się nie udało, ale przynajmniej uraczyłam się winem, z panną B i D. W niedziele z panem D. robiliśmy zapiekankę i olgądaliśmy film z cyklu zakochana jedynka.  Dawno nie bylo notki  a dziś- Jesienne stylizacje. Sweter zabrałam bratu. Keidys mu mama znalazla, na zimę i wyjazd w góry, na ciuchach, ale on nie uraczył sie nim ani razu. Teraz więc jest mój, i wydaje mi się, ze jesienią niesamowicie mi się przyda ; )) 

awięc : sweter-sh; wysokie zamszowe buty-sh; rajstopy jasny szarymelanż -nie pamiętam pacyfa- od mamy. 

Koleżanka obok - Sabatka, -niezwykle zdolna, jesli chodzi o makijaze i paznokcie- zawsze do niej :) Futrzana kamizelka którą ma na sobie w/w panna S. -jest moja i to też second-handowe znalezisko ;) 

Ps. Jeszcze z tydzien , i Lublin wita mnie na stałe. A zaraz idę na szybki prysznic i dokonczyć rozdawanie ulotek. Uf! 

fot: B.Firlej

środa, 9 września 2009

a zaraz idę sprzatac na strychu

jak z cebra (sh) + białe leginsy (sh) + grube skarpety +martensy(sh) i palemka na głowie

xx

nie wiedziałam że szoping, może być aż tak nudny, dziś się o tym przekonałam, jak babcia, chcąc kupić mi żakiet przeszła ze mną wszytskie sklepy w mojej miescinie, poprzez wszytskie 'targi w  sklepie' i przymierzanie najgorszych satynowych szpejstw z dużymi modnymi guzikami, przypominającymi zakiety , ale skonczylo sie na tym, ze jak pojade z D. do Krakowa czy do Lublina, to już sobie kupie, a babcia funduje, uff. Wiecie? nie spodziewałam się ze w takich sklepach poljestrowe koszulki kosztują 70 zł. Przeżycconiemiara;) A jutro wypłata z przetwórni ogrodniczej, a za godzinkę bedzie u mnie Maja.

wtorek, 8 września 2009

jesienna sukienka

za złotówkę, kupiona w ostatni dzień przed wymianą towaru. I to w ważki!

Rano odbudził mnie D, potem zrobiliśmy sobie tosty z serem na śniadanie, poszliśmy do liceum, sprzedałam książki, odwiedziliśmy wtorkową dostawę ciuchów, z głową D. poszliśmy do fryzjera a potem do 105 na pizzę.

poniedziałek, 7 września 2009

you are the cream in my coffee, and the sugar in my tea<3

D. w drodze do mlecznego baru, na pomidorówkę i kluski śląskie


Teraz oglądam jednym okiem na canal plusie Małpy w Kosmosie i piję  herbatę. A dziś zostałam zaproszona przez prof. P. na fakultet z historii sztuki, żebym powiedziala o maturze. Jak było, na co warto zwrócic uwagę, co jest wazne w analizie porownawczej, ktore ksiązki warto przejrzeć, jaki epoki w sztuce itakdalejitakdalej. A pani P. jaka była dumna, że bez korypetycji a dałam sobie rade lepiej,  niż Ci którzy na lekcje chodzili nawet od kilku lat. Jakaż ważna się czułam ;) Ale naprawdę, wynik egazminu zawdzięczam przedewszytkim pani P, która potrafiła wykrzesac z całego materiału najwazniejsze informacje i wskazac nam pozycje, ktore są dobre i rzeczowe. Ktore potrafią uderzyć w sedno, dzięki temu nie było mowy o zadnym zarywaniu nocy, a wiedza samoistnie wchodziła do głowu. Tacie ,który ma calą 'bibliotekę' książek dot. sztuki, i mamie, ktora pozyczyla filmy biograficzne od kolegów;) ale się dziękczyniennie zrobiło:)

Pani P. ma teraz też dziewczynę z 5 roku historii sztuki (na KULu) na praktykach, pogadałam sobie z nią dwie godzinki, ona mówi ze nigdy w zyciu nie bedzie zalowac ze zaczęła ten właśnie kierunek, ale że praktycznie konieczne jest studiowanie dwoch kierunkow na raz, jeżeli oczywiście chce miec pozniej jakis zawód. Aaaa i poobno mają zrobić trzecią specjalizację na kierunku, która mi by odpowiadała najbardziej. ale to już, poczekamy zobaczymy.

xoxo ,M.

niedziela, 6 września 2009

Warszawa

"Gdzieś Ty sie nie mył, bracie chodź tu, przecież on się nie mył wcale, zobaczcie." o.T.R. Kurna nie powstrzymuję się od złości i irytacji. Czemu jest tylu idiotów którzy stoją murem za tym człowiekiem. Ja pjerniczę. Ale jakby nie było tekst tego wyjazdu.  Wszyscy byliśmy pod jego wrażniem. 

MGMT i Calvin Harris, Calivin zaskoczył mnie niesamowicie pozytywnie, (DOBRE TECHNO:)) , dawno się tak nie wybawiłam, a mgmt? Początkowo myślałam że nie dadzą sobie razy z koncertem, jak zaczęli grać piosenki których nie ma na płycie, i nie mieli w sobie zbyt duzej energii. Ale potem myślałam że umrę jak zagrali The Youth , w brzuchu mnie ścisnęło , oczy miałam wlepione w scenę, a za rękę złapałam D. Uh, -To live and love and sleep together. Dzień wczesniej Razorlight -byłam ciekawa dwóch klasycznych wręcz utworów, ale nawet do nich nie dotrwaliśmy, na koncercie jednyne co było fajne , to ałtfit wokalisty;) Dlatego też po kilku piosenkach ruszyliśmy na jakąs imprezę do Jadłodajni, która w koncu okazała się być płatną, i po przejściu miliona kilometrów, wróciliśmy do mieszkania P. Mimo , że pogoda nie dopisała, to czas spędziliśmy przednio. Byliśmy ekipą Openerową. Tylko paru osób brakowało. Ja, Damian, Kołek, Patrycja ,Karolina i Jacek Placek na Oleju, zjeżdzający warszawę nocą wzdłóż i wszerz, odyżywiający się w mlecznych barach , mc donaldzie i u chińczyków. Po koncercie mgmt, przewertowaliśmy ziemię. I co znaleźliśmy wsród odchodzących od sceny stóp? :czarnego damskiego superstara, paczkę Spike'ów, Paczkę davidoffow slimów, 5 przypinek - (um warszawa, the cure, w kratkę, z mario, zielona z zółtymi okularami.) Ładny złoty guzik, złotą przepaskę na czoło, czarne oprawki okularów, 1zł, 50gr ,czarny sweterek rozpinany i 50zł, które przeznaczyliśmy na drogę powrotną. Dopiero co wróćiłam -jestem padnięta.

Na koniec postanowilam zacytować wpis Kołka na Twiterze:)

"we're drinking wine with energy drink before Orange Warsaw Festival :)"
9:55 AM Sep 5th from Twitterrific


czwartek, 3 września 2009

słońce w oczy piecze

BUTY-Dorothy Perkins;SKINNY JEANS-sh; KOSZULKA- wygrzebana w szafie chrzestnej; PAS NA DUŻE HAFTKI-sh

xx

Z cyklu: kolejna już praca 

No i rano znów poszła sprzedawać w parku maliny, obudziła się po szóstej żeby sobie zapewnić zaopatrzenie. Siadła w swoim stałym miejscu , przychodzi już tu czwarty czy piąty raz. Jak zwykle pierwszym klijentem, była pani Konkurencja po lewej stronie która spytała z głupią ciekawością 'Ile?'.Oczywiście chcąc dowiedzieć się po ile sprzdaje pojemniczek.  Dziewczyna odpowiedziała, siadła i wyjęła Olgę Tokarczuk. Nie lubi tego, że jak już zaczyna czytac , to ludzie  nie pytają się jej, o maliny, tak jakby nie chcieli przeszkadzać. Maliny najlepiej jej schodzą jak siedzi i patrzy każdemu z przechodniow w oczy. Dzis dzien nie był jak codzień. Pierwsza pani, wczęsniej pytając czy jest pierwszą która kupuje, zapewniła dziewczynę, że to przyniesie jej szczęście i dziś z powodzeniem sprzeda wsyztski owoce. I sie nie myliła. Kolejnym ciekawym była siostra zakonna, która jak dowiedziała się ze dziewczyna studiuje na Kulu i to Historię Sztuki, to tak ją coś od środka  ścisnęło, że aż prprosiła o 4 pojemniczki i nie spuszczając oczu M. , podała jej medalik, Dowód jakiegoś podobno niesamowitego objawienia które miało miejsce w Paryżu, gdzie ona ma swój zakon. Za 20 minut wróciła poprosiła o kolejne 4 opakowania i spytała dziewczynę o imię . Powiedziała, że zawsze uważała ,że M. to najpiękniejsze imię jakie może posiadać kobieta. 

Otyła kobieta w różowych spodniach przed kostkę, była ciekawa w czym młoda dziewczyna jest tak zaczytana. Przyznała że, Uwielbia O.T.,ale na tą pozycje jeszcze się nie natknęła. Pan który ją już kojarzy z widzenia powiedział z uśmiechem życzył dobrego dnia, a to wszystko dlatego że jak się obudziła na telefonie widniała godzina 06.06 a w trójce puscili jej ulubione Muchy.

xx

xx

BUTY-Dorothy Perkins;SKINNY JEANS-sh; KOSZULKA- wygrzebana w szafie chrzestnej; PAS NA DUŻE HAFTKI-sh

środa, 2 września 2009

Ugly Betty i okulary z trzeciej szuflady dziadka


a co dziś? Minął dopiero dzień od ostatniej notatki. Szafa powiększyła się o niesamowicie starą czerwoną sukienkę z 1963 z serii Marilyn Monroe, z nadrukowanym jej autografem na metce. Kosztowała tylko 2.80, a jest prawdziwym skarbem. I co jeszcze? Cekinowa koszulka ze stójką i długim rękawem, duża koszulka z cwiekową zebrą  i 19 nowych wieszaków zakupionych na jakichś starociach przez moją mamę. Pobudka z samej siebie i własnej chęci o szóstej rano, zapach malin i trzy dyszki w portfelu więcej. Wypomarańczowienie basinych włosów i gorąca czekolada w białym kubku. A, i wygrzebałam w dziadka szufladzie okulary bez szybek. Babcia z niedowierzaniem ze mi się podobają, pozwoliła je buchnąć. Mój mężczyzna w L. A ja na koniec dnia jak juz nie mam do kogo to wdzięczę się do aparatu i wrzucam tę notkę i kładę się, żeby jutro rano znów pare złotych wpadło.

BOZE, a co z moim prawem jazdy. Straciłam głowę.

wtorek, 1 września 2009

pierwszy września.




Ostatnio sama z siebie zaczęłam wcześniej sie budzić, chyba organizm przywykł do września, ale ja dla niego mam niespodziankę, i miesiąc gratis. Wczoraj byłam w Lublinie,  poukładałam, pozanosiłam i wsyztko już mniej więcej ma swoje miejsce w swoim kącie na ulicy K.  Nauczyłam grać się theme song z Super Mario na kibordzie. I początek-refrenowy z Love will tear us apart J.Division.

Jest mi jakoś tak dobrze, wydaje mi się że jestem bardzo szczęśliwym człowiekiem, Tak.  Narazie wszytsko powoli płynie. Zaczęłam dbać o stopy, wzruszam się na filmach oglądanych z D. i w ubiegłym miesiącu 4 razy odwiedziłam kino.I przez tydzien bylismy z moim mężczyzną, w jego mieszkaniu w Lublinie na W. gdzie nasze zycie opierało się na robieniu ubraniowych zakupów i odwiedzaniu w/w kin, no i kupiłam sobie bzowe perfumy z Yves Rocher. Wczoraj widziałam się z Basią. Rany ile się nie widziałyśmy. No i nie zaprzeczam że sie steskniłam za gadaniem za urzędem pracy po zmroku.  Że rekalam jest dźwignią handlu to i moje maliny sprzedawały się ostatnio wsród kuracjuszy z podowjoną mocą gdy wystawiłam transparent 'maliny ekologiczne' . I chce już tą wczesną jesień. Jak ciemno robi się trochę wcześniej, jak można chodzić w dzinsach i dlugim rekawie i nie jest za ciepło, i kasztany i liscie. To zdecydowanie moje ulubiona pora roku, Ostatnio sporo myślę nad kurtką albo plaszczem nad zimę, nie mam pojęcia, zniosłam stary skórzany workowaty płaszcz mamy co to go nosiła jak byłam w podstawówce. Może on?  i jeszcze tą historią sztuki się martwię. Ale to zostawmy na później.

A w weekend jedziemy do warszawy na mgmt razorlajtów calvina harrisa i paczki

fot. basia f.