piątek, 23 grudnia 2011

wigilia wigilii.


Oh, jestem jestem jestem! Tyle się działo w tym czasie. Grudzień na pewno był fajniejszym miesiącem niż listopad. Ale nie mam czasu się rozpisywać bo muszę pomóc robić mamie kompot z suszu, pierogi i galaretę. A zrobiłyśmy dziś już kokosowiec, ciastka, babeczki, zupę gulaszową, farsz do pierogów i uszek, pomagałam w ubieraniu choinki i reszta całych innych przecudownie męczących prac i obowiązków przedświątecznych. Obiecuję, że któregoś dnia siądę i napiszę więcej. *może dziś wieczorem*



Póki co wrzucam kilka zdjęć z dnia dzisiejszego i pozdrawiam z mojego domu pachnącego wypiekami i z domu w którym w kółko słucha się świątecznej płyty M. Bubble, świątecznej płyty She&Him i soundtracku z "Once" i płyty "The Hotel Café Presents Winter Songs", o której dowiedziałam się od jednej z moich czytelniczek ! I tak za dużo czasu zeszło mi przy wrzucaniu tej notki więc..



xo, mg

8 komentarzy:

  1. święta w Twoim wydaniu wyglądają pięknie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Soundtrack z 'Once' jest genialny.
    Wesołych Świąt :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wesołych Świąt Marcyś! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej, cieszę się, że piosenka i płyta (zupełnie przypadkiem) też się spodobała : )
    Pozdrawiam!
    - I.

    OdpowiedzUsuń
  5. te babeczki wyglądają tak apetycznie !

    OdpowiedzUsuń
  6. jak spędzasz sylwestra?
    Wszystkiego najpiękniejszego w zbliżającym się roku;))

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeju, chciałabym aby u mnie święta wyglądały podobnie. Moich świąt nawet nie można nazwać świętami. no cóż, może gdy będę miała własną rodzinę, to w końcu wezmę wszystko w swoje ręce i zrobię to tak, jak należy! :) a tymczasem.. święta święta i po świętach, eh.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń