wtorek, 26 maja 2009

kochana mamo gdy będę duży to ci przywiozę wielbłąda z podróży na jego grzbiecie wygodnie siądziesz aby do pracy mknąc na wielbłądzie!


no i wczoraj ostatnia matura więc zaczęły się moje pięciomiesięczne wakacje. albo i dłuższe, ale to zobaczymy pod koniec czerwca, wtedy wszystko się okaze, siedze i slucham The Joy Formidable i pije jaśminowo-sagową heratę w kubku Klimta , dostałam wczraj od mamy, ze złotą otoczką tam gdzie się pije,a na łyżeczce którą cukrowałam są konwalie . Musze posprzątać w kuchni póki mama nie przyjdzie. Dzien matki w koncu dziś jest.. agrestową konfiturę dałam jej wprzedczas ;) Pisalam wczoraj ? przedwczoraj. pisałam przedwczoraj do Mateusza co z truskawkami, bo byśmy się z B. zaciągnęły. Narazie sprzedaje wszytsko co możliwe na allegro.

zdjęcia z herbaciarni z soboty i moje kwieciste leginsy 

3 komentarze:

  1. wow, fajnie że masz tak długie wakacje :D
    ładne leginsy ;]

    OdpowiedzUsuń
  2. zazdroszcze ci tych 5co miesiecznych vakacji, tez pevnie bym juz je miała, ale oblałam rok i dostalam 2 lata gratis-,-
    masz b.ciekave zdjęcia na blogu! [pozdraviam;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Boskie wakacje po maturach ach pamiętam, stały sie najlepsze ever ever, sentymentalna podroz hehe Uwielbiam takie gadzety jak filizanka na łancuszku, albo pierscionek z tortem (moze marzenie)

    OdpowiedzUsuń