wtorek, 14 kwietnia 2009

'uwilbiam cie za tuńczyka we wtorek'





święta święta i po świętach. 79 dni do openera.a ja przynajmniej to że mam teraz pieniadze na bilet i lada dzien będzie on rzeczywistością. Ogłosili m83 przy ktorzej to ich piosence bodajze Kim&Jassie lajtowo się rozpływam. W nocy kolejna porcja koszmarów (jakby ich było za mało w ostatnich dniach.) W radiu piepszą o grawitacji i odziaływaniach termoelekrycznych w galaktyce.  a ja siedze na łóżku w czarnym swetrze damiana. Już cały oblazł w sierść kocią i psią unoszącą się niemiłosiernie po całym domu. Rano, od razu po przebudzeniu, sięgnąlam od  po książkę i kubek pełen kawy welwet. teraz powoli robie sie glodna. powtorzylam sobie arcitekture romańską , (dobry początek ^^) i juz cos do polskiego spogladam. 'powort porkonsula' czeka. bezsensowne jest to ile jest mowienia o maturze, pisania gadania narzekania a ile jest w konraście nauki. ile jest patrzenia w ksiązki, czy tam albumy.cokolwiek. Musze się zabrać.  Póki sił mam. Póki zapał. a słonce akurat dzis swieci i daje jakiestam nadzieje ze dam rade za coś sie zabrać. Już nie miał kiedy leń mnie złapac. Boje się tego bez-strachu-przedmaturowego. Idę po jakieś kanapki z tym sosem szczypiorkowym i wracam do polskiego. Bo póki sil mam, póki zapał. prawda? Oblał Cie ktoś dziś?;*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz