wtorek, 8 września 2009

jesienna sukienka

za złotówkę, kupiona w ostatni dzień przed wymianą towaru. I to w ważki!

Rano odbudził mnie D, potem zrobiliśmy sobie tosty z serem na śniadanie, poszliśmy do liceum, sprzedałam książki, odwiedziliśmy wtorkową dostawę ciuchów, z głową D. poszliśmy do fryzjera a potem do 105 na pizzę.

6 komentarzy:

  1. kurcze, ładne lata 40.

    OdpowiedzUsuń
  2. Na jesień sukienka jak znalazł. Uroku dodaje jej kołnierzyk i zakończenia rękawów! Cudna. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie cudo za złotówkę??? no i piekne zdjęcia z "atmosferą"

    OdpowiedzUsuń
  4. świetne zdjęcia i sukienka!!! jestem zachwycona Twoim blogiem, już go dodałam do linków! pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. superowe te zdjecia, tak ze mimo dretwoty kolan i padaki laptopa ide obczajac poprzednie posty;p

    OdpowiedzUsuń