Maja jak zwykle nie dała ciała! Wszystkie po wspięciu się na schody ukrytego na strychu Majowego pokoju stwierdziłyśmy, że uwielbiamy ten moment. Moment jak wchodzimy do góry i widzimy rozświetlony świecami, zastawiony tacami, przygotowany do posiadówy pokój. Od samego początku, wszystkie jesteśmy uśmiechnięte. Mimo TEJ MIŁOŚCI (!!!), widujemy się TAK RZADKO! : <
na półce po raz pierwszy od kilku lat zobaczyłam ZESZYT który zrobiłam dla Mai w dniu jej osiemnastki. Trudno uwierzyć, ale od tej pory minęły już 4 lata! W zeszycie wklejałam wspólne zdjęcia, opisywałam wspólnie spędzone chwile. To śmieszne, ale stwierdziłam, że za młodu miałam strasznie dużo patosu w sobie. haha! O najdrobniejszych wspomnieniach pisałam bardzo wzniośle i z wielkim zaangażowaniem, okraszając to wszystko cytatami z The Doors i Paulo Coelho. haha! : ) Po tym, jak Maja dostała ode mnie zeszyt, postanowiła go uświetnić ! I udało się jej! W wolnych miejscach, wrzucała inne swoje wspomnienia, inne zdjęcia, bilety, rachunki, serwetki, karteczki. W ten oto sposób powstała księga pełna miłych wspomnień i cudów.
Maja opowiedziała jedną z piękniejszych opowieści które w życiu słyszałam. Opowieść przepełnioną miłością, fascynacją, milionami zapachów, smaków, przypraw. Słuchając potrafiłam dokładnie wyobrazić sobie jak w danym momencie wyglądało niebo w Gliwicach, w co maja była ubrana i jak cudownie wyglądały jej niedbale związane w cebulkę włosy. ♥
Każda z Nas, potrafi słuchać, ale każda też lubi opowiadać. Każda ma swoje "pięć minut", żeby jak najszybciej zdać relacje z tego co od ostatniego spotkania się zmieniło, co nas zasmuciło, a co przepełniło radością do szpiku kości.
Muzyka - prawie tylko i wyłącznie z adaptera. Tadeusz Nalepa, Led Zeppelin i Janis Joplin zajmują trzy pierwsze miejsca na naszych TOP płytach. Jednak zawsze jak już procent zaszumi nam w głowach, udajemy się w jutubową podróż i śpiewamy "W domach z betonu" Martyny Jakubowicz (ZAWSZE!), i wszystkie wszytskie kawałki z płyty Kayah i Gorana Bregovitza! Teksty znamy na pamięć i śpiewając przekrzykujemy się nawzajem.
Prócz wyżej wymienionej muzyki, swój popis wokalny zawsze daje też Kuki. Kiedyś gdy Basi zganiął telefon moją pierwszą myślą było - "trzeba będzie jeszcze raz nagrać Kuka jak śpiewa Summertime!"
Wszystko było dokładnie dokumentowane,
i jak zawsze nie mogłyśmy się sobą nacieszyć. I jak co spotkanie, trzasnęły cztery butelki (tym razem) białego półwytrawnego wina, i żadna z nas żadnej z tych butelek chyba nie żałuje.
♥
cudowna przyjaźń :)) tylko pozazdrościć :))
OdpowiedzUsuńPS Rzadko przez "rz" ;)
O Boże ! Przepraszam wszystkich swoich czytelników za błędy, które popełniam. Strasznie mi za nie wstyd!
UsuńPozdrawiam!<3
no nareszcie nowy wpis!!! wszystkie jesteście piękne i wspaniałe, a Kuki wygląda jak gwiazda filmowa lat 50. :D
OdpowiedzUsuńdokładnie, pozazdrościć przyjaźni :)
Maja w poprzedniej notatce zupełnie inaczej wyglądała przez co miałam błędne wyobrażenie o niej. Do Basi nie pasuje papieros, ale i tak jest najpiękniejsza!
OdpowiedzUsuń