wtorek, 13 kwietnia 2010

Scarlett Johansson -Anywhere I Lay My Head. Znalazłam dziś tą płytę w antykwariacie, spodobała mi się okładka i zapamiętałam nazwę. Teraz słucham; )


no już, już! Spokojnie! Wkładam, wkładam!

Sobotni poranek zaczął się bardzo miło! D. spał u mnie. Obudzeni budzikiem, włączyliśmy radio, zjedliśmy wiosenne śniadanie w łóżku i pojechaliśmy w stronę LSM'u . Pojechaliśmy na ciuchy. Mieliśmy kupić poduszki i potem z całą resztą znajomych udać się pod Zamek na BITWĘ NA PODUSZKI między uczelniami. Jeszcze nawet dobrze nie zaczęliśmy szukać, jak doszły nas głosy ludzi w sklepie. ' Tragedia', 'Nieprawdopodobne!' 'A Tusk tam był?' , 'A Jaruzelski?' . Wyszliśmy szybko i probowalismy się z kimś skontaktować, bo w tych ględzeniach ludzi nie można było rozczytać sensu. W końcu dodzwoniliśmy się do mojej mamy! No i wtedy już mniej-więcej wiedzieliśmy co się stało i ile osób jest martwych. Pobieglismy do mieszkania Damiana i do samego wieczora słuchalismy wiadomosci skacząc po kanałach. Chłopcy powiesili flagę *przewieszoną czarnym krawatem* na balkonie. A ja jakoś wciąż nie mogę uwierzyć że to prawda, a przeciez minęło już kilka dobrych dni. Prawie stu polaków zginęło, wszyscy generałowie , wielu polityków i głowa państwa. Nasz kraj póki co niewątpliwie jest osłabiony i chociaż za prezydentem nie przepadałam, to ta cała tragedia jakoś tak we mnie siedzi. Oj, ale nie chcę się nad tym rozdrabniać tu, na blogu. Kompletnie bez sensu. Tego samego jeszcze dnia, wieczorem, zawołaliśmy do D. - Zuzię, Jacka, Amelkę i Czo, chłopaki zawołali swoich znajomych i zrobiliśmy stypę nie śpiąc do rana.

Na drugi dzień u mnie: D. wpadł na pomysł stworzenia w simsach, rodziny Marcysi i Damianka Cz (♥) .Razem umeblowaliśmy mieszkanie , rozplanowaliśmy ogródek i wybraliśmy wspólne różowe auto, które postawiliśmy pod wiśnią przed domem. haha : ) A potem dopiero zaczęła się zabawa. Simsy 3 są naprawdę wciągające. Damian nie mógł oderwać się od komputera ani na minutkę! haha! : )

Za to dziś na domiar złego rozkatarzyłam się na amen. Cieknie mi z nosa. Sam nos piecze. Kicham bez przerw nie wiem co to będzie dziś na ściance wspinaczkowej! Zobaczymy, zobaczymy.. póki co siedzę pod kołdrą z chusteczką w ręce i i aspiryną bajerowską w brzuchu.


6 komentarzy:

  1. najlepsza jest ta słuchawka pośród aspiryn, maści na zajady i innych produktów farmaceutycznych! pozdro.(;

    OdpowiedzUsuń
  2. to jakiś wirus chyba, bo ja dziś wykończyłam już dwa opakowania chusteczek...
    a o tej tragedii to smutno nawet pisać

    OdpowiedzUsuń
  3. Podoba mi się ten post! Też mamy flagę, o której wielu zapomniało...

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy - mi się najbardziej pośród aspiryn podoba nie słuchawka - a papilot własnej roboty. Sądzę ,że nikt się nie zorientowało co to jest ! : D

    playwithfashion - u siebie na stancji niestety flagi nie mam, bo nie miałam skąd takiej wziąć. Zdjęcie jest ze stancji mojego chłopaka.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgadzam się co do simsów w 100% ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. a, faktycznie, to papilot! moja babcia miała takie! (;

    OdpowiedzUsuń