środa, 18 lipca 2012

wczoraj.



Wczoraj był dziwny dzień. Było okrrropnie zimno! Było zachmurane i padał deszcz. Taki drobny i gęsty.  Brr. Wystarczyło, że na moment wyszło się na zewnątrz i było się przemokniętym do suchej nitki. Siedziałam w domu i marzłam! Założyłam ciepły kombinezo-dres w nordyckie wzroki, zrobiłam sobie wielki kubeł kakao a i tak miałam zimny nos! Obejrzałam norweski  film pt. "Podróżuję sam" z 2011 roku (-klik-) drugą część "Człowieka który pokochał Yngvego" o którym pisałam z pół roku temu. Druga część jest równie ciekawa i poruszająca. No i na dodatek potwierdziła mnie w tym, że mam słabość do rudych chłopców. haha! Im było później, niebo rozjaśniało się coraz bardziej aż w końcu koło 20 wyszło słońce, a razem z nim tęcza.

4 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. to jest kombinezon. Jedna całość ze spodniami. H&M :)))

      Usuń
  2. Marcysiu, nad tą piękną tęczą była jeszcze jedna, nawet udało Ci się kawałek uchwycić (lewy, górny róg. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. TAK! WIEM! Przepiknie to wglądało! No kilku zdjeciach udało mi się uchwycić obie w pełnej okazałości, ale same zdjęcia wyszły gożej dlatego opublikowałam to ; dd

      pozdrawiam!!! : )

      Usuń