poniedziałek, 21 marca 2011

21032011

Przedwczoraj moja mama miała urodziny. Przedwczoraj też zabukowałam i zapłaciłam za bilet do.. Szwecji. Od 5 do 8 maja. Marzenia się spełniają. Cieszę się jak cholera. (Jeszcze nie dawno opisywałam swój szwedzki sen na blogu : )) Cały czas myślę o tym, że spróbuję cukierki ślazowe i zobaczę kółeczka nas literką 'a' w nazwach ulic. haha! Oby wszystko wypaliło. Oby wszystko wypaliło!
Pierwszy dzień wiosny przywitałam odgrzewanym calzone ( świetny przepis! -klik- przetłumaczy google-translator) i parzoną herbatką. On mnie słońcem, wiatrem i informacją, że nie mam pierwszych zajęć. Na uczelnię przeszłam się na piechotę i był to bardzo miły spacer. Dzięki tej ładnej pogodzie, nawet nie byłam zła, że zapomniałam słuchawek.

Oh, jak ja bardzo nie mogę doczekać się tej Szwecji!






5 komentarzy:

  1. Na pewno wszystko się powiedzie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. a ze ze mna to ani slowa! ;) tez dzis ogladalam przepis na calzone :O

    OdpowiedzUsuń
  3. b- pewnie , że z Tobą ! <3 To skrótowa notatka ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. Szwecji zazdroszczę całą sobą!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Szwecja jest cudowna! a po Sztokholmie moge walesac sie godzinami ;)

    Aleksandra

    OdpowiedzUsuń