a co dziś? Minął dopiero dzień od ostatniej notatki. Szafa powiększyła się o niesamowicie starą czerwoną sukienkę z 1963 z serii Marilyn Monroe, z nadrukowanym jej autografem na metce. Kosztowała tylko 2.80, a jest prawdziwym skarbem. I co jeszcze? Cekinowa koszulka ze stójką i długim rękawem, duża koszulka z cwiekową zebrą i 19 nowych wieszaków zakupionych na jakichś starociach przez moją mamę. Pobudka z samej siebie i własnej chęci o szóstej rano, zapach malin i trzy dyszki w portfelu więcej. Wypomarańczowienie basinych włosów i gorąca czekolada w białym kubku. A, i wygrzebałam w dziadka szufladzie okulary bez szybek. Babcia z niedowierzaniem ze mi się podobają, pozwoliła je buchnąć. Mój mężczyzna w L. A ja na koniec dnia jak juz nie mam do kogo to wdzięczę się do aparatu i wrzucam tę notkę i kładę się, żeby jutro rano znów pare złotych wpadło.
BOZE, a co z moim prawem jazdy. Straciłam głowę.
Mnie sie podoba twoja fryzura:)SUPER!
OdpowiedzUsuńPiksy superaśne!!
OdpowiedzUsuńz wdzięczności za moją paprykową głowę postanowiłam napisać ci komentarz. patrzę na beczkę za moim kufrem na książki i myślę o tobie. jaś pozdrawia cię przez sen. wiesz że za jakieś ponad-dwa tygodnie napiszę do ciebie pierwszy list!? aaaj :)
OdpowiedzUsuńkobieto mojego życia!
sprawiasz wrażenie dziewczyny z innego, zwariowaego świata :) zazdroszczę lumpeksowych łowów, ja tam nie potrafię nic znaleźć, a szkoda, bo za parę złotych można się nieźle obłowić...poza tym masz nieziemskie oczy :D
OdpowiedzUsuńooo boże .. naprawde Ci w nich do twarzy ;)) ..
OdpowiedzUsuńwyglądasz genialnie ..
i wcale nie jaak ugly betty ;)) ..