O rany! To było chyba we wtorek! Spotkałam się z dziewczynami, uraczyłam się dwoma Dogami in the Fogami ; ). Zgłodniałysmy i juz kierowałysmy się w stronę pizzeri, aż tu ni stąd ni z owąd Maja usłyszała miałczenie. Poszłysmy w kierunku ledwo slyszalnego pisku. Z krzaków wybiegł strasznie niezgrabnie mały kotek. Był napewno za mlody zeby byc tam sam. Już było koło 9 wieczór. Gdy go przytuliłam do siebie to poczulam ze serduszko bije mu jak oszalałe, a on sam nie przestawał piszczeć. Przypomniałam sobie w ten czas, ze przecież pan D. chciał z koleżkami z mieszkania wziąc kota ze schroniska w ten rok akademicki. Zadzwonilam do niego. I tym oto sposobem kot był u mnie 4 dni. 3 noce ze mną u boku spędził, a przed chwilą D. zabrał go do siebie zeby mały się powoli przyzwyczajał do niego. W niedziele jedziemy do Lublina. Narazie mały kotek boi się wszystkiego a ja zdązyłam się zakochać na amen w pacierzu. Czarno-biały. Sierśc ma dosc długą i brudną, bo jeszcze nie do końca potrafi się myć. W tym wieku powinna to robic jeszcze jego matka. Wszelkie proby pojednania małego z moimi olbrzymimi kotami kończyły się fiaskiem. A dziś, jak D. odjezdzal to az się poplakalam; ) No uwielbiam tego kota. Wzrusza mnie jego nieporadnosc i to, że jak się czegoś wystraszył to biegł do mnie i chował się w moją pachę albo w szyję . Uh ! No ale.. Będę go odwiedzała;)
No a dzisiejszy outfit - Lucky Strike. Mam do tej marki niemaly sentyment;) W moje osiemnaste urodziny z D, po zmroku,uciekając przed strażą miejską chodziliśmy z puszką białej farby olejnej i pisalismy po murach, skrzynkach gazowych, chodnikach i drzewach LUCKY STRIKE w serduszku. W sensie ze taki nasz szczęśliwy traf, ze ja dla niego, i on dla mnie;) Napisy do tej pory widnieją w różnych zakamarkach mojego miasta i przypominają o nocnej eskapadzie. Więc znaleziona w second-handzie koszulka jest teraz dla mnie nie lada skarbem;)
Tee- sh; dżinsy-sh; marynarka-sh; butki (Free Step)-sh; torba(worek skórzany, na kształt jak w podstawowce;)) -sh; wstążka na żakiecie- skromne DIY!
Ps. Mały Kot, też miał niewątpliwy szczęśliwy traf a pan D. swietnie się nim zajmie!
ahhhh niewątpliwie idealny outfit ;))
OdpowiedzUsuńSuper T-shitrt!
OdpowiedzUsuńa ja mam kotkę czarnobiałą i właśnie mi leży na kolanach i smutno mi, że muszą ją zostawić przez studia ;[
OdpowiedzUsuńŚwietna koszulka!. Pozdrawiam.:)
szczęścia kotkowi życzę :)
OdpowiedzUsuńFina Sayk: uh! No oprocz małego, też mam 3 koty, w tym czarnobiałą, którą będę musiała opuscic, tak jak i Ty!
OdpowiedzUsuńkingaaaa: i szczęśćciborze;)
Super cool t-shirt!
OdpowiedzUsuńThanks for commenting on my blog!
Olga,
mwwwa!!
chlip chlip, widzę że wypadłam z niewątpliwego zaszczytu bycia specjalnym fotografem tego bloga! ; )) i już tęsknięęę za marcysią
OdpowiedzUsuńT-shirt jest boski!
OdpowiedzUsuńo, widziałam to dzisiaj na lookbooku! :) koszulka jest świetna!
OdpowiedzUsuńa ta różana bluzka bluzka to tu jest. z tyłu ma taki głęboki dekolt jak w body :)
jaaaacie koooocik, ej ja w lublinie dzisiaj będe :) szkoda że dzis tam ne jedziesz.pozdrawiam
OdpowiedzUsuńbahou: no ja mam nadzieję, że jeszcze kompeltnie współpraca się nie skonczyla!;*
OdpowiedzUsuńpatryszja: aaaa! i masz do niej jeszcze leginsy. Ja pjerniczę!!! A apropo lookbooka, masz swoj profil i wrzucasz cos od czasu do czasu, czy bierny obserwator?;>
cherrycolla: a tak ogólnie, bywasz w Lublinie czasem?
Trochę niechlujny ten strój ale mnie się podoba :D
OdpowiedzUsuń