piątek, 19 lutego 2010

mary and max


wczoraj jak D. rano poszedł, nie chciało mi się jeszcze zabierac do nauki, nie chciało mi sie jeszcze wychodzic do fotorafa po zdjecia, wiec -postanowilam ze cos obejrzę. No i obejrzalam. To bylo coś! Ta animacja jest niesamowita! kartonowy melodramat,który polecam z całego serca.

Opowiesc o dziewczyncę  z oczami koloru błotnej kałuży i o znamieniu koloru kupy, o  Nobletach i hotdogach z czekoladą. Kojące i prawdziwe.  /Ojciec Mary, Noel Norman Dinkle, pracował w fabryce, przyczepiając sznurki  do herbacianych torebek. Na lekcji "Pokaż i opowiedz" powiedziała, że może zdobyć tyle darmowych torebek, ile chce. Jej ulubioną herbatą była Earl Grey. Uwielbiała mówić "Earl Grey" i pewnego dnia chciałaby poślubić kogoś o imieniu Earl Grey. Żyliby w zamku w Szkocji./ No i na dodatek lub earlgreja jak ja, i zakochala się w Damianie -jak ja. Tylko szkoda ze w tej opowiesci, ten pozniej okazal sie gejem *.* 

dobra zaraz sprawdzę, czy przyszly mi pieniazki na konto i idę na mini-zakupy do reala, a potem egipt;-)

4 komentarze:

  1. oh yes yes yes!amazing movie :D i highly recommend it too.

    here are my favourite moments (some of them)
    http://whothefuckis-adeline.blogspot.com/2009/11/mary-and-max.html

    OdpowiedzUsuń
  2. oczy koloru błotnej kałuży! jak ja! : DD

    OdpowiedzUsuń
  3. Pozwoliłam sobie obserwowac.
    Jestem dumna, jak pomyślę, że taka śliczna i mądra dziewczyna z Buska jest! ;D

    Pozdrawiam, Pola (:

    OdpowiedzUsuń