Jest po dziewiątej, siedzę z rodzicami i piję z nimi wytrawne wino, *rozgrzewa, rozgrzewa*. Mama przewleka pościel, a tata właśnie skonczył oglądać mecz. Obsiadły mnie koty i jest tak rodzinnie ;-) Miałam wyjśc jednak zostałam w domu. No i myślę że dobrze, przecież nie co dzień są święta. A święta trzeba spędzić z rodziną, tym bardziej że za pare dni wracam do Lublina. Chyba położę się dziś wcześniej spać. Bo jak wrócę na ten wschód , to znów będzie ciężko z przespanymi nocami;-)
Ps. Królicze uszy miał dziś na sobie Bazyl, Neska, Czorna i tata.
bardzo podoba mi sie twoj blog i styl w jakim piszesz :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam- Dominika
Dominika: bardzo milo jest mi to słyszec ;-)
OdpowiedzUsuń