Może zacznę od tego , że za bardzo opaliłam sobie brzuch. Jest koloru bordowego. Usnęłam na słońcu a teraz piecze, piecze, piecze. Po drugie, dziś z mamą zrobiłam na obiad Carbonarrę . (Była pyszna). Po trzecie - przytyłam. Oj bardzo. Niedługo będę zaliczana do grona ludzi 'przy kości'. Ale ja nic nie mogę zrobić. Staram się i staram a od początku roku akademickiego przytyłam 7 kilo. Połowa spodni mi się nie zapina. Wczoraj z tatą pedałowałam milion kilometrów, dwa dni temu z randki z D. wracałam truchtem. Ale co ja zrobię jak ja tak lubię jeść!;( Od jutra przechodzę na dietę. Ale taką leciutką. Nie będę jadła po 18 i wtedy jak nie jestem głodna. Będę piła dużo wody i nia będę zapychała żołądek. A jutro na grillu ani jednej kiełbaski. Postanowienie! Piszę publicznie, żeby łatwiej mi było dotrzymać obietnicy.
*Dziś w internecie na polyvore, przeglądałam *ladies panties* . Uwielbiam ładną bieliznę. Ale szczerze powiedziawszy , moje majteczki wcale nie są brzydsze ;-))*
jesteś szczuplutka i zapewniam cię, że daleko ci do grona ludzi przy kości;) ale ja też po rozpoczęciu studiów przytyłam: prawie 10 kilo!! dramat był. w ciągu 2 lat wszystko wróciło do normy. polecam czerwoną herbatkę, mało słodyczy, regularny, co najmniej 3x w tygodniu aerobikk. i mniej stresu. czy ty wiesz, że to stres bywa odpowiedzialny za hamowanie metabolizmu w naszym organizmie? powodzenia:) Domi
OdpowiedzUsuń