wróciłam do domu na święta. Zaduszki, kwestujący harcerze i akcje znicz. Nihil Novi : ) Miałam plan idelany - trochę się pouczę. No ale pierwszego dnia spotkanie po miesiącu - panna S. drugiego dnia spotkanie po miesiącu -panna B. trzeciego dnia oglądanie z mamą przy herbacie i zgaszonym świetle Słejzjego w "Uwierz w ducha' (Rany, to jest tak ładne ,że nie może się znudzić.) I tym oto sposobem plan nauki legł w gruzach.
Święta jak to świeta pierwszo listopadowe. Tylko tym razem inaczej, bo byłam stęskniona za wszytskimi i wygłodniała ; ). No ale bądź co bądź już więcej dziś nie napiszę bo coś mi to nieskładnie idzie, a jeszcze muszę posprzątac w tej klitce, i do Logiki spojrzeć : )
x
a zdjęcia? Zdjęcia robiła rzecz jasna B. Przed wieczornymi sobotnimi włóczęgami. Specjalnie nie zastanawiałam się co mam na sobie -no ale myślę że warto przedstawić moje spodnie -długo wyczekiwane, znalezione przez mamę w buskim sh. Chyba trzeba będzie je trochę zwężyc od kolan w dół, ale jak narazie uwielbiam ich marszczenia i dwa guziczki. A buty? : martensy. Tylko tę parę z nadających się do chodzenia mialam w domu. Dziś przywlokłam je do Lublina. Brakowało mi ich:)
kolory kolory kolory kolory kolory
OdpowiedzUsuńpiękno.
Cudne zdjęcia...
OdpowiedzUsuńzdjęcia świetne i góra zestawu ;)
OdpowiedzUsuńdół ( spodnie + buty ) niestety nie w moim stylu ..
wygladasz swietnie :) piekne kolory
OdpowiedzUsuńCzego byś na siebie nie założyła wyglądasz świetnie i niebanalnie :)
OdpowiedzUsuńZazdroszcze i pozdrawiam :P ;)
Pati
boskie spodnie!
OdpowiedzUsuń