poniedziałek, 4 grudnia 2017

zapiski z podróży


"30.07.2017, Karnawał Sztukmistrzów

Trzeci dzień karnawału sztukmistrzów, mojego ulubionego wydarzenia w Lublinie a ja nie widzialam zadnego spektaklu. Zazwyczaj całe dnie spędzałam  na starówce patrząc zjadając oczami tych pieknych uzdolnionych ludzi. To przez przygotowania do wyjazdu. Codziennie pracuję, żeby mieć za co jechać, wychodzę z pracy, ogarniam Palestynie wszystkie szczepienia żeby wyrobic Paszport, co tez kosztuje majatek. A bez tego nie wyjedzie z kraju. Jutro musimy się wyprowadzić z mieszkania. Więc pakowanie. W międzyczasie próbuje pomagac Sewiemu z autem. Dziś przyjeżdża Kuba i przychodzido nas Klaudia. Amelia jest w ciąży."



" Katowice, początek sierpnia 2-tysiące kto to wie

W 1987 moja mama urodziła pierwsze dziecko, potem postanowiła mieć kolejne i po 3 latach urodziłam się ja. A ja po dwudziestu latach życia postanowiłam w życiu się nie nudzić.

Podróżowanie starym Volkswagenem ma wiele plusów. Poszerza twoją wrażliwość, pasję do podróżowania i beztroskę. Jadąc czuję się jakbym miała na szyi starą lornetkę mojego ojca, przez którą świat zawsze wygląda inaczej. Patrzy się przez szyby jak przez zażółcone okulary. Wiesz, że taki samochód jest synonimem podróży i wolności. Drogi bez powrotu i bez powodu. Machają nam rowerzyści z sakwami. Na stacjach benzynowych pokazują nas sobie palcami. Jak przejeżdżamy miasta, przechodnie uśmiechają się. Spełniamy na własnych skórach ich marzenia z młodości. Bus zapakowany przyjaciółmi z psem wystawiającym pysk przez okno, jadący bez konkretnego celu. Co jakiś czas wyobrażam sobie nas jak wyglądamy z perspektywy. Jadąc tasiemkami górskich dróg, przy zachodzie słońca. Wesoły Bazyl z bagażem na plecach przemierza drogi pokasłując."


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz