Zrobiło się gęsto na Bernardyńskiej. Ale miło. Okno w kuchni otwarte jest na oścież przez 24/7, za kamienicami błyszczy blaszany kogucik, śmierdzi kebabem z sąsiedztwa co napawa mnie strachem, że może zwołać na nasze podwórko wszystkie szczury starego miasta. Psy wygrzewają się na plamkach światła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz